niedziela, 7 kwietnia 2013

Rozdział VIII "Bigger Boys and Stolen Sweethearts"

Obiecuję poprawę. Tylko mnie nie bijcie.

~Zapracowana Autorka

______________________________

- Kotku, musimy poważnie porozmawiać. - powiedziała Ginny, uprzednio zaciągnąwszy Hermionę do jednego z korytarzy, niedaleko Wielkiej Sali, gdzie przed momentem jedli śniadanie.
- Jeśli nie chodzi ci o Zabiniego, to nie mamy o czym. - odparła brunetka. Nie miała ochoty rozmawiać o Tedzie, wolała z tym poczekać, aż się okaże czy mu zależy.
- Oczywiście, że mamy. - odpowiedziała ruda, zgrabnie unikając tematu zielonookiego bruneta. - Proszę cię powiedz mi tylko z kim.
- Z nikim! - krzyknęła Gryfonka. - Na pewno nie to o czym myślisz. - dodała już trochę spokojniej.
- Poważnie, jeśli mi nie powiesz co się stało, przyrzekam, że uduszę cię tu i teraz gołymi rękami.
- Dobrze, spokojnie. Ted mnie wyzwał, żebym go pocałowała, więc to zrobiłam, później urwał mi się film i obudziłam się w jego łóżku w samej bieliźnie, później znowu mnie pocałował i dałam mu jeden dzień na pokazanie, że mu zależy.
- Czekaj, a on był w tym łóżku? - spytała Wiewióra, ale nie dane jej było otrzymać odpowiedzi, gdyż przerwali im Ted z Zabinim.
- Mam sprawę do Ginny. - powiedział Ted i wciągnął dziewczynę do najbliższej klasy.
- Do mnie? - spytała zdziwiona dziewczyna. - O co chodzi?
- Potrzebuję się dostać do dormitorium Hermiony. - wypalił.
- Masz świadomość, że Gryfoni mają łączone dormitoria?
- Naprawdę? Trochę słabo. - stwierdził. - W każdym razie, pomożesz mi się dostać do waszego pokoju?
- Pewnie tego pożałuję, ale dobra. - odparła ruda i pociągnęła go za rękę w stronę Wieży Gryffindoru.

W tym samym czasie Hermiona prowadziła bardzo dziwną i niezręczną rozmowę z Blaisem.
- Potrzebuję twojej pomocy. - zaczął chłopak. - Czy Ginny chodzi z Harrym?
- Hmmm. O ile mi wiadomo aktualnie nie, ale to może się szybko zmienić, jeśli Harry ruszy tyłek. - odpowiedziała.
- A wiesz może czy spotyka się z kimś innym? - odparł.
- Z nikim innym na pewno nie. Ale o ile mi wiadomo panie profesorze, uczniowie nie mogą się umawiać z nauczycielami. - założyła ręce na klatce piersiowej.
- Z tym akurat nie będzie problemu, ponieważ teoretycznie nie jestem nauczycielem. - odrzekł, naśladując jej postawę.
W tym czasie na korytarz wbiegła zdyszana Ginny.
- O matko! - krzyknęła, gdy była blisko nich. - Na śmierć zapomniałam, że dzisiaj są rekrutacje do drużyny Quiddicha!!! Już jestem spóźniona!
- To biegnij! - poradziła Hermiona, zapominając zapytać przyjaciółki czego chciał od niej Ted.
- Wiem! - odpowiedziała i już miała pobiec kiedy coś jakby przybiło ją do podłogi. - O nie...
- O co chodzi?
- Zostawiłam w dormitorium moją szczęśliwą bransoletkę! Nie mogę tam iść bez niej, zawsze jak ją mam wszystko mi się udaje! - ruda była bliska płaczu.
- Mam pomysł. - powiedziała brunetka. - Ty zasuwaj na boisko, a ja podskoczę do wieży i przyniosę ci bransoletkę.
Ginny kiwnęła głową, a Hermiona popędziła w stronę Wieży Gryffindoru.
- Świetna z ciebie aktorka. - powiedział Blaise, ocierając Wiewiórze łzy z policzków.
- Wiem. - zaśmiała się. - Idziemy na błonia?
- Z wielką przyjemnością.

***

Hermiona w pośpiechu otworzyła drzwi dormitorium i zastała tam tak niespodziewany widok, że dosłownie zaparło jej dech w piersiach.
Cały pokój był usiany stokrotkami. Wszystkie meble, wszystkie ściany i wszystkie okna były tak szczelnie pokryte, że nie było widać żadnej czystej przestrzeni. Na łóżku leżała kartka.
Hermiona podniosła ją i przeczytała zawartość.

"Przyjdź za pięć minut na błonia, stokrotko.

T. N.

PS Mimo ciągłego gadania Harry'ego zapomniałaś, że trening jest za tydzień? "

Dziewczyna uśmiechnęła się do siebie. Ostatnio była trochę roztargniona, ale żeby zapomnieć o czymś o czym słyszy średnio co dwie minuty? Będzie musiała się rozmówić z Ginny, która wyraźnie maczała palce w tym planie.
Mimo, że uważała gest ze stokrotkami za bardzo słodki i romantyczny, nie dawała jej spokoju myśl kto posprząta ten bajzel. Odrzuciła od siebie wizję wkurzonej Lavender, kiedy zobaczy ten bałagan i wybiegła z dormitorium, uprzednio przebierając się w białą letnią sukienkę.

Gdy dotarła na błonia nigdzie nie widziała Teda. Widziała za to szeroką na metr ścieżkę wyłożoną tymi samymi kwiatami, które teraz "zaśmiecały" jej pokój, ciągnącą się daleko poza zasięg jej wzroku. Z głupawym uśmiechem szła wzdłuż niej, aż ta doprowadziła ją do granicy Zakazanego Lasu. Tam, między drzewami zobaczyła biały koc, cały zastawiony jedzeniem, za którym stał sprawca całego zamieszania Teodor Nott.
Zanim Hermiona zdołała powiedzieć choć jedno słowo, chłopak podszedł do niej, złapał ją za dłoń i uklęknął na jedno kolano.
- Hermiono Jane Granger, - powiedział patrząc jej w oczy i wyjął z kieszeni małe czerwone pudełeczko. - Czy będziesz moją dziewczyną?
Hermiona podniosła wolną rękę i zakryła nią usta.
- Tak. - odpowiedziała.
- Nie chciałem dawać ci zwykłego pierścionka... - zaczął, otwierając kuferek. - ...więc zrobiłem bransoletkę.
Składała się ona z cienkiego srebrnego sznureczka i zawieszonego na nim zielonego serduszka.
- Jest magiczna, medalik będzie się wydłużać, a serce powiększać, tak długo jak będziemy razem. - wyjaśnił.
- To chyba najbardziej romantyczna rzecz, którą ktokolwiek, kiedykolwiek dla mnie zrobił. - powiedziała Hermiona, prawie że łzami w oczach i przytuliła się mocno do bruneta.

W tym samym czasie ukryci w krzakach Ginny i Blaise przybili sobie piątki za dobrze wykonany plan i postanowili ulotnić z randki przyjaciół.
- Miło cię znów widzieć. - stwierdziła ruda.
- "Miło" czy "miło miło"? - zapytał z uśmiechem.
- Dobrze. - odparła z pośpiechem dziewczyna.
- Ginny, chcę tylko żebyś wiedziała, że nadal czuję tak samo jak w zeszłym roku. I chciałbym żebyś to przemyślała. Na poważnie. Wiem, że już, łamane przez jeszcze, nie jesteś z Harrym, a ja nie chcę po raz kolejny stracić swojej szansy.
- Nie rozumiem czego ode mnie oczekujesz. Myślisz, że od razu wskoczę ci w ramiona i urodzę piątkę dzieci? Dojrzałam, Blaise. Nie jestem już głupiutką nastolatką, której wystarczy kwiatek i puste słowa. - spojrzała mu w oczy.
- Wiem. Dlatego zaczynam od małych kroczków. - chwycił ją za rękę. - Zdaję sobie sprawę, że do tego jeszcze dużo czasu, ale czy zechciałabyś pójść ze mną na Bal Bożonarodzeniowy?
- Hmmm... - podrapała się po brodzie. - W zasadzie co mam do stracenia?
- Mam to uznać jako tak?
- Tak. - uśmiechnęła się. - A teraz łap za miotłę, bo mam zamiar skopać ci tyłek jeden na jednego w quiddich'a.

***

Tymczasem jedynymi osobami nie na randkach byli Harry i Draco, którzy siedzieli w dormitorium tego drugiego i popijali Ognistą Whisky.
- A tak ogólnie, to gdzie są wszyscy? - spytał nagle Wybraniec.
- Nott rżnie gdzieś Granger, a Zabini właśnie sprząta ci spod nosa rudą. - odparł Draco, biorąc ogromnego łyka trunku.
- ŻE CO?! - krzyknął brunet wypluwając napój w twarz Ślizgona.
- Zachowuj się, bo więcej cię nie zaproszę. - odparł blondyn z uśmiechem i wytarł twarz ręcznikiem. - To co słyszałeś. Granger spędziła wczorajszą noc w dormitorium Chudego, więc pewnie teraz gdzieś kończą. A Dziki porwał Wiewiórę tuż po śniadaniu, więc biorąc pod uwagę jego rozwiniętą umiejętność uwodzenia już są zaręczeni.
Harry odłożył szklankę i bez słowa wyszedł z dormitorium, trzaskając przy tym drzwiami.
Draco złapał się za czoło i sam dokończył dwulitrową butelkę Ognistej.

4 komentarze:

  1. Zaintrygowałaś mnie swoim opowiadaniem!
    Ten rozdział jest bardzo romantyczny, ale koniec mnie po prostu zaskoczył :)
    Przepraszam, że tak dawno mnie nie było. Kiedy zaczęłam pisać opowiadanie, myślałam, że po egzaminie będę miała dużo wolnego czasu.
    Okazało się, że mam go jeszcze mniej, niż przedtem. Właśnie dzisiaj muszę zacząć pisać referat na polski, a po weekendzie mam trzy prace klasowe...
    Tak sobie pomyślałam... Mamy wiele wspólnego, może chciałabyś trochę porozmawiać na GG?
    Czekam na odpowiedź i życzę nieustającej weny,
    Pirouette, konkretniej - Ola :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oficjalnie stwierdzam, że jestem beznadziejna.
      Nie dość, że Nie wstawiam rozdziałów chociaż obiecałam poprawę, to jeszcze Nie odpisuję na komentarze.
      Weny Nie ma, Tak samo jak nowego rozdziału. Obiecuję jednak, że go wstawię najpóźniej 22 czerwca.
      Co do GG to mam, ale Nie wchodzę na nie od roku. Jednak chętnie wpadnę czasami, żeby porozmawiać.

      Rose Silverstone, konkretniej - Ala :*

      Usuń
    2. Oficjalnie stwierdzam, że jestem beznadziejna.
      Nie dość, że Nie wstawiam rozdziałów chociaż obiecałam poprawę, to jeszcze Nie odpisuję na komentarze.
      Weny Nie ma, Tak samo jak nowego rozdziału. Obiecuję jednak, że go wstawię najpóźniej 22 czerwca.
      Co do GG to mam, ale Nie wchodzę na nie od roku. Jednak chętnie wpadnę czasami, żeby porozmawiać.

      Rose Silverstone, konkretniej - Ala :*

      Usuń
  2. Nowy rozdział na: http://slytherin-love-life.blogspot.com/
    Zapraszam! ;)

    OdpowiedzUsuń