Wiem, że piszę tak za każdym razem, ale przepraszam, przepraszam, przepraszam!
Nie mam ŻADNYCH pomysłów! ZUPEŁNIE! To znaczy, że rozdziały nie będą się pojawiać regularnie, ale póki mam dostęp do komputera, spróbuję trochę nadrobić.
Ten rozdział jest... dziwny. Głównie z punktu widzenia Draco. I żadnego Hinny/Blinny. Sorry za to.
Przykro mi, ale prawda jest taka, że jak kończą mi się pomysły możecie się spodziewać, że pojawi się jakiś wątek homoseksualny. That's just how I roll.
Teraz nie miałam nawet cienia pomysłu, więc jakoś tak wyszło.
Ten wątek nie będzie miał wpływu na fabułę... chyba.
Proszę Was jeszcze raz o przeczytanie WAŻNEJ WIADOMOŚCI ( http://dramione-by-rose-silverstone.blogspot.com/2013/06/wazna-wiadomosc.html ) i wyrażenie swojej opinii.
To dla mnie bardzo ważne!!!
Proszę o komentarze!!!
~Autorka
___________________________________
To już była przesada.
Niedość, że widocznie tylko jego śniadanie było dzisiaj wyjątkowo obrzydliwe, niedość że od rana bolała go głowa, niedość że nawet jego włosy dzisiaj nie układały się tak jak powinny, to jeszcze teraz jego tak zwany przyjaciel, Teodor Nott siedział na przeciwko niego i śmiał mu się w twarz.
Nie to, że robił coś, żeby specjalnie zdenerwować blondyna. Nie, on po prostu siedział tam z najpiękniejszą kobietą na świecie (możliwe, że trochę przesadzał, ale każdy, kto kiedykolwiek widział śmiejącą się Hermionę Granger przyznałby, że tylko odrobinę) usadowioną troszeczkę zbyt wygodnie, w opinii Ślizgona na jego kolanach.
I wierzcie lub nie, TO jeszcze nie było takie straszne. Straszne było to, że oni nie rozmawiali, nie żartowali, nawet się nie całowali - oni się karmili. KARMILI. I tego Draco po prostu nie mógł znieść.
Krzywiąc się, chłopak spojrzał w prawo, w idealnym momencie żeby zobaczyć Ginny rozsmarowującą bitą śmietanę ze swoich naleśników na nosie Blaise'a (który jakimś cudem znalazł sposób żeby usiąść przy stole Gryffindoru tak, żeby nikt z nauczycieli tego nie zauważył).
Westchnął i kątem oka złapał Pansy obściskującą się z kimś przy stole Slytherinu i siedzących przed nią Nevilla i Lunę, którzy wtuleni w siebie nawzajem głośno śpiewali jakąś piosenkę Beatlesów.
I kiedy stwierdził, że jeśli zobaczy jeszcze jedną przesłodką parę to albo zwymiotuje, albo rzuci w samego siebie Avadą, jego wzrok padł na siedzącego po jego lewej Harry'ego, który najpierw miał wyraz twarzy podobny zapewne do niego samego, po czym otworzył oczy tak szeroko, że Draco myślał, że wypadną. Zaskoczony reakcją przyjaciela, spojrzał w tę samą stronę, żeby zobaczyć osobę, z którą całowała się Pansy.
Tego to już zdecydowanie się nie spodziewał.
Od stołu Slytherinu wstała Lavender Brown, pocałowała Pansy w czubek głowy i ruszyła w kierunku drzwi wyjściowych.
Muszę przestać pić, pomyślał blondyn i walnął głową o stół.
***
- Masz świadomość, że tak skopiemy wasze tyłki na dzisiejszym meczu, że będą musieli was chirurgicznie odczepiać od Księżyca? - oznajmił Ted, pewnego poranka na śniadaniu tuż przed meczem Gryffindor-Slytherin. - Niektórym pewnie trzeba będzie odciąć pośladki, a bez nich możecie mieć niewielkie trudności z utrzymaniem się na miotle.
- Bez urazy, Nott, ale czasami zastanawiam się czy tylko udajesz, czy naprawdę jesteś taki głupi, żeby wierzyć, że macie jakiekolwiek szanse na wygraną. - odparła Ginny, nawet nie podnosząc wzroku ze swojej jajecznicy.
- Nie sądziłem, że kiedykolwiek to powiem, ale Chudy ma rację. - wciął się Draco. Po raz pierwszy od paru dni czuł, że chce mu się po coś żyć (nawet jeśli to był tylko głupi mecz). To było całkiem miłe uczucie. - Przykro mi, Ruda, ale praca zespołowa waszej drużyny jest prawie tak idealna jak Dzikiego w sukience tańczącego z McGonnagal breakdance na łyżwach.
- To porównanie umniejsza zdolnościom Zabiniego. - dodał Ted.
- Draco, wszyscy wiedzą, że jesteś nałogowym kłamcą, więc nie możemy brać niczego co właśnie powiedziałeś na serio. - odparowała Hermiona. - Jedynie cud mógłby sprawić, że wygracie.
- Kochanie, zaczynam się poważnie martwić o twoje zdrowie umysłowe. - odpowiedział Ted. Draco mimowolnie skrzywił się na słowie "kochanie".
To nie fair!, pomyślał, To ja powinienem być osobą, która nazywa tą najwspanialszą kobietę na Ziemi różnymi słodkimi przezwiskami. Co ona w nim widzi???
Z nadzieją, że nikt nie wyłapał jego wyrazu twarzy, Draco wstał od stołu.
- Gotowy, żebym wytarł tobą podłogę, Potter? - spytał.
- Zaraz po tym jak wygramy mecz! - odkrzyknął Harry.
Blondyn uśmiechnął się i ruszył w stronę Głównego Wyjścia ze szkoły.
***
- Remis?! Serio?! - krzyknął Ted, kiedy już przebierali się z powrotem w swoje szaty. - JAKIM CUDEM MOGLIŚCIE ZŁAPAĆ ZNICZ W TYM SAMYM CZASIE?!
- Wrzuć na luz, Chudy, wygramy w dogrywce za tydzień i po kłopocie. - odpowiedział spokojnie Draco.
- Kurde, Draco, ja naprawdę potrzebowałem tej wygranej. - pożalił się brunet, wycierając ręcznikiem mokre od potu włosy.
- Co ci tak zależy? - spytał blondyn, żałując swojego pytania gdy tylko usłyszał odpowiedź przyjaciela.
- Hermiona. - powiedział, przykładając sobie dłoń do czoła. - Nie wiem o co chodzi. Gdy pytałem się jej czy chce ze mną chodzić dosłownie wskoczyła mi w ramiona. Przez pierwsze dwa dni nadal była tak samo radosna, ciągle chciała się przytulać, a ja nie prosiłem o nic więcej. Stwierdziłem, że będę w stanie ocenić moment, kiedy będzie chciała, żebym ją pocałował i nie chciałem tego robić za wcześnie, żeby nie pomyślała, że tylko o to mi chodzi. Ale ostatnio stała się jakoś oziębła. Przestała spędzać ze mną czas, na śniadaniu siada po przeciwnej stronie stołu... - Dzięki Bogu, pomyślał Draco. - ...i nie mam pojęcia co robić. Skończyła już nam się faza miesiąca miodowego, a ja całowałem ją tylko dwa razy - raz po pijaku i raz na kacu. Myślałem, że jak wygramy mecz, to jej zaimponuję na tyle, żeby wiedziała, że podjęła dobrą decyzję zgadzając się ze mną chodzić. Jak myślisz, co powinienem zrobić?
Mózg Draco zaczął przebiegać przez możliwe odpowiedzi. Mogę mu powiedzieć, żeby urządził romantyczną randkę, kupił jej prezent lub napisał wiersz, jakby zrobił prawdziwy przyjaciel. Ale mogę mu też kazać zrobić coś głupiego, żeby Hermiona z nim zerwała, a wtedy on będzie miał szansę...
Zanim jego sumienie miało okazję, żeby mu przeszkodzić, powiedział:
- Myślę, że powinieneś powiedzieć jej prosto z mostu, że chcesz podkręcić tempo. To nie tak, że tylko ona ma swoje uczucia i potrzeby, które musisz zaspokajać. Żeby coś z tego wyszło, ona też musi się trochę postarać. Może po prostu podejdź do niej i ja pocałuj. Bez żadnego pytania i myślenia czy to właściwy moment. Jeśli jej zależy, odwzajemni pocałunek, jak nie to może nie warto tego dalej ciągnąć. - powiedział na jednym wydechu, od razu czując wyrzuty sumienia. Przecież to mój przyjaciel! Jak mogę mu to robić?!
- Dzięki, Draco. Tak zrobię.
I zanim blondyn mógł go zatrzymać i powiedzieć czego naprawdę potrzebuje Hermiona, bruneta już nie było w szatni.
***
Hermiona jak zwykle siedziała w bibliotece, próbując przygotować wypracowanie z Obrony Przed Czarną Magią. Co z tego, że był mecz i teraz wszyscy są na górze pół-świętując ich pół-zwycięstwo? Wypracowanie samo się nie napisze. A znając życie nie napiszą się także wypracowania Ginny i Harry'ego.
Siedziała już tam ponad pół godziny gdy nagle usłyszała czyjeś kroki. Zdziwiła się, bo myślała, że tylko ona była tak nienormalna, żeby siedzieć bibliotece w weekend, w dniu meczu. Była jeszcze bardziej zdziwiona, gdy "tą-drugą-nienormalną-osobą" okazał się nie kto inny jak jej chłopak, Teodor Nott.
- Cześć, Ted. Co się... - nie zdążyła dokończyć pytania, bo Ted przycisnął swoje usta do jej.
Początkowe zaskoczenie po chwili minęło i Hermiona zaczęła odwzajemniać pocałunek.
Po (dużo za krótkiej w opinii Hermiony) chwili, chłopak odsunął się i uśmiechnął do brunetki.
- Dzięki Bogu, już myślałam, że nigdy tego nie zrobisz. - oznajmiła w przypływie pewności siebie, jaki dał jej pocałunek.
- Czekaj, ty na to czekałaś? - spytał jeszcze bardziej nieśmiało. - Myślałem, zmieniłaś zdanie i nie chcesz ze mną być.
- Nigdy. - odpowiedziała, pochylając się, żeby znowu go pocałować.
***
Draco siedział w swoim dormitorium i zastanawiał się czy Hermiona kiedykolwiek będzie go chciała, jak się dowie, że to on poradził Nottowi, ją pocałować. On z pewnością by siebie nie chciał.
Już miał nalać sobie szklankę Ognistej, gdy usłyszał dźwięk wiadomości z okolicy swojego łóżka.
Podniósł swoją komórkę. Miał jednego nowego SMS-a.
Od Ted (18:23): Muszę Cię częściej prosić o rady.
Witam cię serdecznie! Ostrzegam, przygotuj się na dłuższą wypowiedź ;-) Bardzo się cieszę, że istnieje coś takiego jak blogi polecane, bo właśnie dzięki temu tu trafiłam. Przeczytałam wszystkie rozdziały i pozwól, że tutaj podzielę się z tobą moją opinią na ich temat.
OdpowiedzUsuń*** Zacznę od błędów. Przepraszam, że akurat od tego, ale jestem betą i ten temat jest mi szczególnie bliski.
- Co mnie naprawdę zdziwiło zachowujesz poprawną formę zapisu dialogów, co się rzadko zdarza.
- Błędów ortograficznych nie robisz (dzięki ci za to!) znalazłam tylko jeden: "napewno" pisze się osobno, nie razem. Wyłapałam jeszcze jedną, czy dwie literówki.
- Gorzej jest z przecinkami, ale nie ma to aż takiego wpływu na odbiór tekstu, więc tylko o tym wspomnę, żebyś wiedziała na co zwrócic uwagę przy pisaniu i poprawianiu tekstów, bo rozumiem, że nie masz bety i robisz to sama.
- Ze stylistyką są pewne problemy.
"Dziewczyna przeminęła przez drzwi i rozejrzała się po klasie w poszukiwaniu wolnego miejsca."
Nie wiem jak można przeminąc przez drzwi, ale to musi byc ciekawe zjawisko ;-)
- Jeżeli piszesz jakieś liczby lub cyfry pisz je słownie, chyba że tego wymaga nazwa, np. peron 9 i 3/4.
Skup się głównie na spójności tekstu i zwróc uwagę na stylistykę. Czy język którego używasz jest odpowiedni do danych sytuacji.
*** Bardzo spodobał mi się pomysł nazwania rozdziałów tytułami piosenek. Ciekawy i oryginalny. Mi tym bardziej przypadł do gustu, bo muzyka jest dla mnie dosyc ważna.
*** Przejdźmy do sedna, czyli do treści. Fabuła nie jest do końca przemyślana. Nie zapominaj o wcześniejszych twoich opisach i kreacjach postaci, żeby pozostac wiarygodną do samego końca. Póki co nie jest z tym, aż tak źle, ale mam kilka uwag:
- wypełniłaś lukę po nauczycielach z mugoloznawstwa oraz OPCM, a co z Eliksirami? Jak rozumiem nie chcesz odchodzic od pierwotnej wersji, w której Snape zostaje uśmiercony (Boże dlaczego? Nigdy tego nie wybaczę Rowling...) więc powinnaś wspomniec też o jego następcy. A na uczcie powitalnej nie ma o tym słowa, potem też nie.
- w rozdziale trzecim po prostu zachwyciłaś mnie liścikiem Draco do Miony. Sposób jego napisania był świetny. Ten fragment najbardziej mi się podobał z całego opowiadania. Oby więcej takich momentów. Zabawny i romantyczny styl zarazem, bardzo dobra forma. Super! Brawa za to!
- Jeszcze raz wspomnę o stylu. Pilnuj go! Nie we wszystkich fragmentach można używac języka potocznego. Trzeba to robic w odpowiednich momentach. Jest on jak najbardziej potrzebny, bo są oni przecież zwykłymi, młodymi ludźmi, ale nie wolno z nim przesadzac. Łatwo popaśc w niemiłe dla oka i ucha "grubiaństwo".
- Akcja przyjęcia dla Hermiony ciekawa, ale trochę za szybko poprowadzona. Za szybko przechodzisz do kolejnych fragmentów, zostawiając nie do konca opisaną poprzednią sytuację. Widac to np w scenie z wisiorkiem, który Miona dostaje od Draco. Nie opisałaś do końca jej reakcji, a ona już ucieka od Draco i biegnie za Ronem. Późniejsza reakcja Dracona też jakaś taka dziwna. Nie pasuje mi do niego. Ogólnie nie wiadomo co, po co i dlaczego.
- Strasznie spodobała mi się początkowa rozmowa Ginny z Hermioną w rozdziale piątym. O tym właśnie mówiłam wcześniej. W takich momentach idealnie pasuje "potoczny" styl. "Czy wyglądam jak dziwka? [...] Dobra: Czy wyglądam jak prostytutka?" Hahaha, do teraz jeszcze chichoczę. A tak przy okazji po "dobra" nie ma byc dwukropka, tylko zwyczajna kropka.
Jeżeli już jesteśmy przy tej scenie ciekawi mnie zachowanie Parvati i Lavender. Potem Miona wprawdzie mówi, że jedna jest dziewczyną jej ex chłopaka - Rona, a druga jej byłą przyjaciółką, ale to nie jest powód do tego żeby się tak obrażac. Mogłabyś to bardziej wyjaśnic.
Tutaj też poruszę jeszcze jeden wątek. Mówiłaś że starasz się żeby postacie były kanoniczne. No proszę cie... Chociażby twoja kreacja Dracona całkowicie temu przeczy. Mi się to podoba i nie zmieniaj go, raczej nie pisz o kanoniczności. Tak między nami to tego nie lubię. jeżeli piszę jakieś opowiadanie to dlatego, że coś mi nie pasowało w książce i mogę zmieniac postacie jak mi się podoba, by odpowiadały mojej koncepcji. Więc tego się trzymaj!
Usuń- "Czekaj, zgubiłem się, za dużo byłych..." Świetny tekst! Niby taki zwyczajny, ale mnie rozśmieszył. Przy okazji, po "zgubiłem się" ma byc kropka, nie przecinek.
- pomysł pokera mnie powalił! Dosłownie i w przenośni ;-) Ale już mniej mnie zachwyca jego wykonanie. A konkretniej nie pasuje mi postac Hermiony. Jak napisałaś była "zalana", a mimo to umiała logocznie myślec i składac sensowne zdania? No wiem, że nie masz z byt dużych doświadczeń z alkoholem (albo raczej mam nadzieję że nie masz ;-) ) ale ta scena jest trochę nierealna. Sama końcówka to też zupełnie nie przypadła mi do gustu... No ale chcociaż pomysł był bardzo dobry, za co ogromne pochwały.
- "Może z wyjątkiem Rona. On chyba za bardzo nie wiedział czego chce." Spodobało mi się to zdanie! Chociaż tak mi żal Rona. W opowiadaniach jest przedstawiany albo jako idiota, albo drań, albo... gej! Ale już się pzryzwyczaiłam ;-)
- No i doszliśmy (bez skojarzeń!;-) ) do poważniejszego problemu. Czy nie sądzisz że po jednym pocałunku i to jeszcze po wypiciu sporej dawki alkoholu, trochę jest za wcześnie żeby mówic o uczuciach, a tym bardziej o związku? Ja wiem, że teraz wszystko się szybko toczy, ale żeby aż tak? No i to zachowanie jakoś w ogóle nie pasuje mi do Hermiony. Zbyt szybko się to wszystko działo.
- Chwila! Blaise Zabini jako pielęgniarka??? Kurde... Po pierwsze: Wyobraziłam sobie Zabiniego w fartuchu do kolan, odsłaniającym jego boskie nogi... Uff... Niezapomniany widok ;-) Po drugie: Przecież on jest w ich wieku! Dlaczego nie wrócił normalnie do szkoły jak inni, tylko dostał posadę w szkolę i to jeszcze w skzydle szpitalnym? Po trzecie: On nie ma wykształcenia medycznego, ani tym bardziej nie miał czasu, żeby je zdobyc. Już bardziej na tym stanowisku widziałabym Nevilla, który znał się na roślinkach, równiez leczniczych, ale i tak uważam że oni są za młodzi dostac jakąkolwiek posadę w Hogwarcie.
- Powtórzę się, ale po prostu nie mogę się powstrzymac. Ta sprawa najbardziej mi przeszkadza. Czy relacja Hermiony z Teodorem nie rozwija się za szybko? Miała byc próba, a nagle on klęka przed nią i proponuje jej chodzenie (Dzięki ci, że nie małżeństwo! Bo tego bym chyba nie zniosła;-) )
- Pomysł z całującą się Lavender i Pansy mnie powalił. Po raz drugi. Podobało mi się to i warto byłoby to pociągnąc dalej.
*** Co do twojego pomysłu z wymyślaniem parringów i tworzeniem z nimi historii, jest bardzo dobry i popieram go w stu procentach! Moja pierwsza propozycja? Hmm... Może Syriusz i Severus, jeżeli pojawiają ci się wątki homoseksualne? Jak są dobrze opisane to mi to absolutnie nie przeszkadza. Chętnie przeczytałabym to w twoim wykonaniu!
Podsumowując: Jak na 13 lat (kurde, serio???) to piszesz naprawdę nieźle. Prawie nie robisz błędów, zachowujesz poprawną formę dialogów (czego nawet niektóre 25latki nie potrafią) i masz naprawdę dobre pomysły! Jestem pod dużym wrażeniem! Pisz dalej i nie poddawaj się! Ja od teraz na pewno będę wchodzic na tego bloga, by poznac dalszą częśc tej historii. Jeżeli chciałabyś to służe też radą i wsparciem. Przepraszam, że piszę ci to wszystko w komentarzu, ale nie znalazłam nigdzie kontaktu do ciebie. Kończę więc jeszcze raz gratulując ci opowiadania i twojej pasji! Pisanie wychodzi ci niezwykle dobrze jak na twój wiek! Duży ukłon. Pozdrawiam cię gorąco!
Dominika
Ps. Przepraszam, że w dwóch komentarzach, ale w jednym się nie zmieściło ;-)
Po pierwsze: dziękuję, dziękuję, dziękuję!
UsuńZa to, że chciało ci się to pisać, za rady i za poprawki.
Literówki pojawiają się głównie dlatego, że zwykle piszę na telefonie (cholerna autokorekta).
Nie rozumiem też jak można nie zachowywać formy dialogów (na szczęście jeszcze się z czymś takim nie spotkałam).
Cieszę się, że podoba ci się opowiadanie. Zwróciłaś uwagę na niektóre kwestie bohaterów, które przychodzą mi do głowy w środku lekcji, a później jestem z nich cholernie dumna.
Wiem, że to opowiadanie jest bardzo nieprzemyślane, ale staram się nad tym pracować. Następne rozdziały będą miały więcej sensu. Z rozdziału "I bet you look good on the dancefloor" byłam od początku niezadowolona, ale zupełnie nie miałam pomysłu. To prawdopodobnie najgorszy rozdział jaki napisałam.
Nie wiem czy udźwignę ciężar jakim jest SyriuszxSnape. Głównie dlatego, że to pierwszy raz gdy słyszę (czytam) o tym parringu. Zrobię co w mojej mocy.
Dzięki też za uświadomienie mi, że muszę zaktualizować informacje na moim profilu. Mam 14 lat ;)
Jeszcze raz dziękuję i oczekuję twojej opinii gdy opublikuję następny fragment.
~Autorka (Ala)
No tak te 14 lat wiele zmienia... ;-) Oczywiście, że skomentuję kolejne notki. A co do Syriusza i Severusa to wiem że jest to niespotyka para. Ja sama też nie czytałam (chyba ;-) ) o nich żadnej miniaturki, ani tym bardziej opowiadania. Wybrałam tę parę, bo po prostu obydwie te postacie kocham, ubóstwiam, wielbię... Do wyboru ;-) Dlatego też taki mój wybór. Jeżeli nie chciałabyś o tym pisac to nie ma sprawy. Zaskocz mnie swoim ulubionym parringiem ;-) Pozdrawiam!
UsuńDominika
Witaj, po pięciu miesiącach, ale witaj!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak długo nie zaglądałam, też straciłam wenę.
Mój 3 rozdział leży w połowie nienaruszony, ale dzisiaj postanowiłam wziąć się za siebie i muszę go skończyć.
Moim zdaniem Twoje opowiadanie jest świetne, klimat homoseksualny, chociaż nie przez wszystkich akceptowany, też jest dobry.
Rozumiem, co czujesz nie mając weny, moja trwała jakieś pół roku. W pewnym momencie nawet zapomniałam, że prowadzę bloga, ale ostatnio coś skłania mnie, żeby założyć jeszcze jednego. ;-)
Współczuję Ci szczerze i trzymam za Ciebie kciuki, może zdarzy się sytuacja, w której będziesz miała pomysł na dalszą część opowiadania.
Chciałam się jeszcze zapytać, czy masz GG, lub konto na jakiejś stronie, bo chciałabym z Tobą pogadać. Zaintrygował mnie fakt, iż słuchasz dobrej muzyki, jesteśmy w tym samym wieku, no i piszemy opowiadania.
Trzymam za Ciebie kciuki i ślę pozdrowienia,
Pirouette :-*
Cieszę się, że napisałaś i że Ci się podobało.
UsuńMam GG, ale nie wchodzę od roku. Najprostszym wyjściem jest Facebook, ale rozumiem, że nie chcesz podać na blogu swojego nazwiska.
Ewentualnie (jeśli masz) zostaje jeszcze Tumblr.
W razie jeśli nie masz, mój email to azak1499@gmail.com
~Alicja