sobota, 2 listopada 2013

Rozdział X "Why'd you only call me when you're high?"

Po raz milionowy - przepraszam.
Wiem już, że rozdziały na pewno nie będą dodawane regularnie, ale na pewno będą w mniejszych odstępach niż wcześniej.
Dajcie znać, czy Wam się podobało w komentarzach, a ja zabieram się do pracy nad następnym.
Poza tym czekam na Wasze opinie co do rozmów telefonicznych, SMS-ów i Facebooka (który pojawia się w tym rozdziale). Jeśli Wam się podoba taka forma, to będę ją kontynuować w dalszych częściach i może dodam też zmiany statusów na Fejsie.
Widzimy się w komentarzach!

Enjoy ;)

Autorka
alicewithoutice 
(wiem, że strasznie często zmieniam nazwę użytkownika, ale ta zostanie na dłużej)

_______________________________________


Pocałował mnie.

Draco Lucjusz Malfoy, gdzieś w swoim małym arystokratycznym móżdżku stwierdził, że pocałowanie swojej przyjaciółki i dziewczyny swojego najlepszego przyjaciela było jak najbardziej w porządku.  
Głupi arystokratyczny głupek., pomyślała Hermiona. Było to jedyne zdanie, które mógł wyprodukować jej wszystko wiedzący mózg, w momencie gdy pewien blondyn przylgnął do niej swoimi cholernie miękkimi ślizgońskimi ustami.
Gdy zdała sobie sprawę, że ma ogromną ochotę odwzajemnić pocałunek, używając całej swojej siły woli odepchnęła go lekko od siebie.
Po czym przywaliła mu z liścia w policzek.
- CO TO DO CHOLERY BYŁO?! - krzyknęła, kiedy on podnosił się z krzesła, na które wepchnęła go siła uderzenia.
- Gra aktorska? - spytał rozcierając sobie szczękę.
-TEGO NIE BYŁO W SZTUCE! - wrzasnęła jeszcze głośniej niż wcześniej. To już była przesada.
Wtedy Draco zdał sobie sprawę z tego co zrobił. Musiał to jakoś szybko odkręcić.
- O Merlinie, przepraszam! Pomyliły mi się sceny!
Oby uwierzyła, oby uwierzyła, oby uwierzyła.
- Ykhmmm... Lepiej patrz w tekst następnym razem. - odpowiedziała.
TAK!!!
- Zaczynamy od początku? - spytał niepewnie blondyn.
- Nie! - odpowiedziała odrobinę za szybko. - To znaczy. Ymm, chyba na dzisiaj wystarczy. To ja yyy, już sobie pójdę. - wybełkotała i uciekła z dormitorium Ślizgona.
Draco opadł na łóżko i głęboko westchnął.
- Dobrze rozegrane, Blondi. - powiedział do siebie z sarkazmem w głosie.

***

- Hej, Ginny! - zawołał Harry, goniąc dziewczynę korytarzem na trzecim piętrze. - Masz chwilę?  
- Idę na śniadanie. - odpowiedziała, odwracając się i na chwilę przystając. - Możemy pogadać po drodze.
- Okej. - zgodził się brunet i podążył za rudowłosą.
Przez chwilę żadne z nich się nie odzywało.
- O czym chciałeś rozmawiać? - spytała w końcu Ginny.
Harry przełknął ślinę i zebrał w sobie całą swoją odwagę.
- Zstanwilemsieczyniepszłabyśzemnąnabal. - wyrzucił z siebie.
Świetnie, pomyślał, Znowu to samo.
- Może trochę wolniej? - zaśmiała się Gryfonka.
Przez chwilę jedyne o czym chłopak mógł myśleć był jej uśmiech. I jej rude włosy. I kwiatowy zapach jej szamponu. I jej brązowe oczy. I... dobra, już wystarczy.
- Zastanawiałem się czy nie poszłabyś ze mną na bal. - spytał w końcu.
Ginny zatrzymała się i spojrzała na niego przygryzając wargę.
- Szkoda, że nie poprosiłeś mnie wcześniej. Już zgodziłam się pójść z Blaisem. - powiedziała, nie patrząc mu w oczy.
- Aha. Okej. - odparł Harry.
Przez chwilę panowała niezręczna cisza, jednak wybawił ich dźwięk przychodzącej wiadomości na komórce dziewczyny.
- Przepraszam. - powiedziała ruda i spojrzała na ekran.


Od Przydupas Draco (8:58): Idziesz? Czekam na ciebie już z dwie godziny.

- Przepraszam cię, Harry. Naprawdę muszę już iść. - przyspieszyła kroku, w tym samym czasie pisząc odpowiedź.


Od Ruda (8:59): Dwie godziny temu nie wyszedłeś nawet jeszcze z łóżka!

Od Przydupas Draco (8:59): A ty skąd to wiesz? ;)

Od Ruda (9:00): Sekretnie wkradam się rano do Skrzydła Szpitalnego, żeby oglądać jak śpisz przez okno twojego dormitorium.

Od Przydupas Draco (9:00): WIEDZIAŁEM!

Od Ruda (9:00): Sarkazm, Diable.

Od Przydupas Draco (9:01): Lepiej zamknij tą swoją wredną przemądrzałą buźkę i zwlecz tu swój seksowny tyłek.

Od Ruda (9:01): Zboczeniec!

Od Przydupas Draco (9:01): Za to mnie kochasz <333

Od Ruda (9:02): Zaczynam mieć wątpliwości co do swojej decyzji o wyborze partnera na Bal...

Od Przydupas Draco (9:03): Nie jestem uczniem, więc mogę legalnie mieć alkohol.

Od Ruda (9:03): Koniec wątpliwości.

***


Blaise Zabini utworzył(a) czat. (19:31)

Blaise Zabini dodał(a) do czatu użytkowników: Ginny Weasley, Hermiona Granger, Harry James Potter, Ted Nott. (19:31)

Blaise (19:32): Zauważyliście, że Draco był ostatnio jakiś nieobecny? Wygląda jakby był na skraju załamania nerwowego. Trzeba mu jakoś pomóc.

Blaise Zabini zmienił(a) nazwę konwersacji na: Pomoc dla Smoka. (19:32)

Ginny (19:33): Też to zauważyłam. Lepiej coś zróbmy zanim rzuci się pod pociąg.

Blaise (19:33): Ktoś wie co go doprowadziło do takiego stanu??

Hermiona Granger wylogował(a) się. (19:33)

Ted (19:34): Może skończyła mu się Ognista? Pamiętasz co było ostatnim razem?

Harry (19:34): Pewnie będę tego żałować, ale co było ostatnim razem?

Blaise (19:36): Ostatnim razem gdy skończyła mu się Ognista? Cóż, powiedzmy tylko, że wszystko w promieniu pięciu metrów od jego dormitorium było spalone.

Ginny Weasley zmienił(a) nazwę konwersacji na: Znajdowanie szpitala psychiatrycznego dla niezrównoważonego emocjonalnie psychola z uzależnieniem od alkoholu. (19:37)

Blaise (19:38): Tym razem to chyba nie alkohol. Jakby mu się skończył przyszedłby do mnie.

Harry (19:38): Myślisz, że chodzi o to, że Pansy ma dziewczynę?

Ted (19:39): Powaliło cię? Draco nienawidzi Mopsa. Pewnie się cieszy, że się od niego odwaliła.

Blaise (19:40): Nie chodzi o Pansy, ale na pewno o jakąś dziewczynę. Zachowywał się identycznie kiedy trzy lata temu podobała mu się Astoria Greengrass. Może tylko z mniejszą ilością alkoholu.

Ted (19:40): Jeśli jest tak samo jak z Astorią, to ta laska jest dla niego niedostępna. W jaki sposób mamy mu pomóc w tej sytuacji?

Ginny (19:41): Weźcie go na dziwki.

Harry (19:41): Ginny!

Blaise (19:41): Ginny!

Ted (19:41): Ginny!

Blaise (19:42): Czekaj, to może zadziałać.

Ginny (19:42): Na Merlina! Nie bądźcie takimi świętoszkami!

Ginny (19:43): Nie, Diable. Sarkazm.

Blaise (19:44): Co się stało z Hermioną?

Ted (19:44): Wylogowała się na początku rozmowy. Pewnie akurat kuje w bibliotece.

Harry (19:45): Przed chwilą wyszła z pokoju wspólnego.

Ginny (19:45): Teraz jest w dormitorium.

Ginny (19:45): Teraz na mnie wrzeszczy, żebym "wyłączyła tą cholerną stronę szatana, przez której piekielne odgłosy ma ochotę rzucić się pod pociąg".

Ginny (19:46): Te dźwięki ją "dekoncentrują".

Blaise (19:46): To był najlepszy opis Facebooka, jaki kiedykolwiek słyszałem. Dekoncentrują ją w robieniu czego?

Ginny (19:47): W przebieraniu się.

Ted (19:47): Za chwilę tam będę.

Ted Nott wylogował(a) się. (19:47)

Blaise (19:48): A ty już się przebrałaś, Ruda?

Harry James Potter wylogował(a) się. (19:48)

Ginny (19:49): Zboczeńcy!

Ginny Weasley wylogował(a) się. (19:49)

Blaise Zabini wylogował(a) się. (19:50)



***



Tego samego wieczoru, Blaise postanowił odwiedzić Draco i jeszcze czegoś się dowiedzieć. Gdy wszedł do jego dormitorium, zastał go pół siedzącego, pół leżącego na podłodze. Jego koszula była do połowy rozpięta i poplamiona. W dłoni trzymał do połowy pełną szklankę z Ognistą, a obok niego leżały dwie puste butelki.
Na pewno nie chodzi o alkohol, pomyślał brunet, tego ma pod dostatkiem.
- Moja ulubiona pielęgniarka przyszła! - krzyknął blondyn, kiedy go zobaczył.
- Smoku, ile ty wypiłeś?
- Jestem smokiem!! Czyli mogę zionąć ogniem! - powiedział Malfoy i zaczął próbować zionąć ogniem, co jednak nie przyniosło żadnego rezultatu.
- Co ty brałeś? Zwykle po Ognistej zachowujesz się w miarę normalnie. - stwierdził Zabini.
- Przeeeeesaaaaaaaaaaaadzasz. Po prostu wyluzuuuuuuuuuuuuj. - odparł i wziął kolejnego łyka trunku.
- Może przynajmniej teraz będziesz gadać. - odpowiedział brunet i usiadł obok przyjaciela na ziemi. - Co jest nie tak, chłopie? Jesteś smutny od prawie tygodnia, a teraz tak się uchlałeś, że współczuję ci jutrzejszego poranka.
-Nic nie jest nie tak. Wszystko jest doooooooooooooooooooobrze. - odrzekł Draco, po czym głośno odbeknął.
- Może chodzi o jakąś dziewczynę? - zaproponował Blaise, zabierając mu z ręki szklankę, którą trzymał.
- Tak! Dziewczyna! Zrobiłem coś baaaaaaardzo złeeeeeeeeego. Muszę ją przeprosić. - stwierdził i zaczął sięgać po telefon.
- Nie wiem czy to dobry po.... - ale blondyn już dzwonił.



Połączenie przychodzące (21:57)

Od Malfoy



- O co chodzi Draco? Jest strasznie późno.

- Harmioninaaaaa!

- To... prawie moje imię.. Dlaczego dzwonisz?

- Jaaaaa chciałeeeeem cię pseeeeprosić *czknięcie*

-Draco, czy ty jesteś pijany?

-Chciałeeeeeeem cięę przeprooooooosić! Że cięęę posaaaaaaaałowaaałeeem!

- Nie, zdecydowanie nie jesteś pijany. Naćpałeś się?

- Możeeee odrobinkę. Tak odrobinieńkę! Rozumiesz?

-Draco...

- Ale to dlatego... że było mi przyyyyyyyyyyykro. Bardzo psyyyyyyyyykro. Rozumiesz?

- Tak, rozumiem, Dra...

-Wybacysyyyyysz miiiii? Harminioninkaaaaa?

- Dobrze, Draco, wybaczam ci...

- Lubię kiedyy mówiiiiisz moje imię. Ładnieeeeeeee brzmiiiiii.

-Dobrze, Smoku. Pora żebyś oddał mi telefon. Idź spać.

- Blaise?

- Tak. Przepraszam, Hermiono, nie mam pojęcia co wziął, ale wziął tego sporo. I połączył to z Ognistą. Mam nadzieję, że cię nie obudził. Nie dało mu się wyrwać telefonu.

- Nie, właśnie miałam kłaść się do łóżka. Co on teraz robi?

- Śpi. Zasnął jak tylko dotknął głową poduszki.

- Co do tego co mówił...

- Spokojnie, po prostu bredził.

- Nie powiesz Tedowi, prawda?

- Obiecuję.

- Dzięki. I dzięki za opiekę nad Draco.

- Nie ma za co. Dobranoc.

-Dobranoc.

Połączenie zakończone (22:16)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz