Po pierwsze: Serdecznie przepraszam, że tak długo nie dodawałam rozdziału. Wiem, że pewnie mnie teraz nienawidzicie, ale po prostu nie miałam weny, a chciałam żeby ten rozdział był dłuższy.
Po drugie: Jak wam się podoba nowy obrazek w tle i niebieski motyw?
Po trzecie: Jak pewnie niektórzy zauważyli dodałam do strony dwie zakładki - "Piosenki od których pochodzą nazwy rozdziałów" oraz "Twórczość Dramionowa (rysunki i takie tam do rozdziałów" (w której nie zdążyłam na razie nic wstawić, ale zrobię to przy najbliższej okazji).
Po czwarte: Czekam na Wasze komentarze ;)
_______________________________________
- Teraz szczerze: czy wyglądam jak dziwka? - spytała rudowłosa przymierzająca wyjątkowo krótką srebrną sukienkę z głębokim dekoltem.
- Ginny! Wyrażaj się! - odpowiedziała oburzona Hermiona, już od godziny gotowa i pomagająca się przygotować przyjaciółce.
- Dobrze: czy wyglądam jak prostytutka? - powiedziała podkreślając ostatnie słowo.
- Przykro mi, ale tak... Widać ci pół tyłka! - dodała widząc minę koleżanki.
- Przesadzasz. - stwierdziła.
- Kochanie, idziesz na imprezę, na której będzie ponad dwudziestu pijanych Ślizgonów. Napewno chcesz wyglądać jak pani do towarzystwa? - uniosła pytająco brwi.
- Ohh, masz rację. Ale ja kocham tą sukienkę! - zalamentowała Wiewióra.
- Da się coś zrobić. - powiedziała i sięgnęła po różdżkę. - Longitudo. - machnęła przedmiotem, a sukienka rudej wydłużyła się do połowy uda.
- Och, dziękuję ci Herm, ratujesz mi życie!!! - mocno przytuliła brunetkę.
W tym czasie do dormitorium weszły Parvati i Lavender.
- Można wiedzieć dokąd się wybieracie? - spytała druga z nich i zlustrowała Hermionę od stóp do głów nienawistnym wzrokiem. - Po strojach poznaję, że idziecie szukać szczęścia przy ulicy. Przydało by ci się trochę kasy, co Weasley? Jednak obawiam się, że to dla was trochę za wysoka liga.
- Nie twoja sprawa gdzie idziemy. - odparła Ginny, po czym chwyciła za rękę przyjaciółkę, która już ruszała, żeby rzucić się na Lavender i wyciągnęła ją z dormitorium.
***
Draco siedział na kanapie popijając Ognistą Whisky, słuchając dosyć głośnej muzyki i odpędzając się od "Wkurzającej-Bardziej-Niż-Irytek-Po Pijaku-Szturmujący-Na-Dolores-Umbridge-Tego-Mopsa Parkinson", gdy usłyszał pukanie do drzwi pokoju wspólnego. Wszyscy Ślizgoni z szóstego roku byli już lekko wstawieni i dobrze się bawili.
Chłopak dźwignął się z siedzenia i podszedł w stronę wejścia.
- Kogo my tu mamy? - spytał otwierając drzwi, za którymi stali Harry, Hermiona i Ginny. - Hasło?
- Niby skąd mamy znać hasło do pokoju Slytherinu? - spytał Wybraniec.
- Nie wiem, ale bez niego nie wejdziecie. - uśmiechnął się szeroko. - Chociaż chyba jest inna możliwość...
- Już się boję. - parsknęła Hermiona.
- Spokojnie. Wystarczy, że mnie pocałujecie. - uniósł do góry prawą brew.
Ginny bez namysłu złapała blondyna za koszulę i siarczyście cmoknęła go w usta.
- Wpuszczona! - odparł, przepuszczając rudą do środka.
- To może ja pomyślę nad tym hasłem. - stwierdził Harry.
- Nie udawaj, że nie chcesz pocałować moich boskich ust, Potter. - powiedział ironicznie. - Dobrze, znaj moją łaskę. Możesz wejść. - przepuścił przyjaciela, ale zatrzymał brunetkę, sprytnie próbującą przemknąć mimochodem. - Nie tak szybko, Granger.
- Ohh, po prostu mnie wpuść. - poprosiła dziewczyna.
- Chciałabyś. No dawaj, tylko jeden całus. - złożył usta w dziubek.
Zrezygnowana Gryfonka wysunęła się, żeby cmoknąć chłopaka w policzek, jednak ten przesunął się i mocno wpił w jej usta.
Brunetka była tak zdezorientowana, że nie miała pojęcia kiedy Ślizgon odsunął się posyłając jej dwuznaczny uśmiech i odszedł wgłąb pomieszczenia. Stała tak jeszcze chwilę w osłupieniu, kiedy (w Hermiony przekonaniu) z nikąd wyrósł tuż przed nią nie kto inny jak Teodor Nott.
- Witam w moich skromnych progach! - krzyknął. - Życzy sobie szanowna pani coś do picia?
- Nabijasz się ze mnie? - odpowiedziała pytaniem na pytanie.
- Skądże, to mój normalny sposób mówienia. - odparł sarkastycznie.
- Haha, bardzo śmieszne. - odrzekła.
- A ty co taka skwaszona? - spytał troskliwie.
- Nic, tylko niezbyt miłe spotkanie z byłą dziewczyną mojego byłego i byłą przyjaciółką.
- Czekaj, zgubiłem się, za dużo byłych...
- Czasem twoja inteligencja mnie zadziwia. - westchnęła. - Spotkałam się z Lavender.
- To ta mała ruda, co się kręciła przy Weasley'u? - spytał.
Hermionie nie dane było odpowiedzieć, gdyż na środku pokoju Draco wszedł na stół i zaczął wrzeszczeć:
- Ludzie, uwaga! Kto ma ochotę na zabawę?! - odpowiedziało mu mnóstwo okrzyków. - Świetnie. Zagramy w mieszankę rozbieranego pokera, gry pijackiej i olimpiady wiedzy. Zasady są takie: najpierw gramy rundkę pokera - ten kto przegra musi zdjąć część ubrania, ten kto wygra musi się napić i zadać wybranej osobie pytanie z dowolnej dziedziny. Jeśli ta odpowie na nie prawidłowo musi się napić i nie może być pytana w następnej kolejce, jeśli odpowie błędnie musi zdjąć część ubrania. Gotowi? - spytał gdy wszyscy usiedli w kółku. - Zaczynamy.
Stwierdzenie, że Hermiona była lekko zaniepokojona byłoby ogromnym niedopowiedzeniem. Ona była przerażona.
Oczywiście grała już wcześniej w pokera, ale nie z bandą doświadczonych, a w dodatku zalanych Ślizgonów. To było dla niej swego rodzaju wyzwanie. Zaryzykowała i usiadła w kole między Ginny, a Draco. Harry i Ted usiedli po drugiej stronie.
W pierwszej kolejce nie było źle - nie przegrała, ale też nie wygrała. Wygrała Ginny, która postanowiła upokorzyć Pansy pytaniem o trzech ostatnich amerykańskich prezydentów, na które oczywiście odpowiedziała błędnie.
Jednak w następnych kolejkach nie było tak pięknie. Niedość, że brunetka cały czas przegrywała, odniosła także wrażenie, że wszyscy uwzięli się na nią z pytaniami. Znała odpowiedzi na wszystkie, co oznaczało, że nie musiała się rozbierać, ale za to wypić na raz całą szklankę Ognistej. Po paru kolejkach została w samej bieliźnie i była tak zalana, że nie mogła logicznie myśleć.
- Jeszcze jedna kolejka i zobaczycie Pannę Wiem-To-Wszystko bez stanika! - zażartował Draco, który siedział pozbawiony jedynie koszuli.
- Chciałbyś. - parsknęła dziewczyna.
- W sumie bym nie pogardził. - odparł po zastanowieniu.
- Lepiej się zamknij i rozdaj karty. - warknęła Gryfonka.
Blondyn wyszczerzył się do dziewczyny, po czym wykonał polecenie.
Hermiona po raz pierwszy poczuła, że może wygrać: miała karetę dam.
- Sprawdzam. - powiedział Draco, a Hermiona była tak pewna, że wygra, że uśmiech sam wypłynął na jej twarz.
- Nie tak szybko, skarbie. - rzekł Ted i pokazał swoje karty. - Poker.
Hermionę zatkało. Po uśmiechu bruneta wiedziała, że pytanie będzie do niej i choć nie wątpiła w swoją wiedzę, bała się wpływu alkoholu na jej mózg.
- Hmmm... Pomyślmy. Pytanie do Hermiony: jak w mitologii greckiej nazywał się bóg śmierci?
- Hades. - odparła. Trochę się dziwiła, że chłopak dał jej takie proste pytanie, ale stwierdziła, że nie miał pomysłu lub na razie ją oszczędza.
- Przykro mi kochanie, ale pytałem o boga śmierci, a nie podziemi. Prawidłowa odpowiedź to Tanatos.
Hermionę zatkało. Nie mogła przecież zdjąć stanika, bo to oznaczałoby upokorzenie do końca życia i ciągłe docinki ze strony Ślizgonów.
- Nie. - powiedziała cicho.
- Jak to nie? - spytał z uśmiechem Ślizgon. - Takie są zasady, kotku.
- Proszę cię. - spojrzała na niego błagalnie. - Zrobię wszystko, tylko nie to.
- To nie ja ustalam zasady... Co o tym sądzisz, Smoku? - zwrócił się do blondyna.
- Cóż.. - podrapał się po brodzie z zamyśleniem. - Chyba można by trochę nagiąć zasady. W zamian musisz wykonać dowolne zadanie od Teda.
Hermionie trochę ulżyło, ale niewiele. Przecież nie mogła przewidzieć co wymyśli Nott.
- Mnie to pasuje. - odparł chłopak.
- To wal. - powiedziała zrezygnowana Gryfonka.
- Pomyślmy... Pocałuj mnie.
- I tyle? - odetchnęła z ulgą.
- A co, chciałabyś więcej? - uniósł brew.
- Nie rozpędzaj się tak. - odezwał się niespodziewanie Draco.
- Czekam... - mruknął Ted.
Jako, że chłopak siedział dokładnie po drugiej stronie koła, Hermiona musiała przejść tę odległość w samej bieliźnie i na czworaka. Kiedy już pochylała się nad nim, chłopak złapał ją w pasie i mocno przycisnął jej usta do swoich.
Z początku pocałunek był delikatny i wymuszony. Jednak po chwili przestało to być zadanie, pocałunek stał się namiętny, a oni zupełnie się w nim zatracili. Hermiona na krótką chwilę oderwała się od chłopaka i uśmiechnęła się, po czym z powrotem przywarła do jego warg.
I wtedy urwał jej się film.
__________________________________
Jeszcze raz proszę o komentarze i mam nadzieję, że Wam się podobało. Czekam na opinie :D
Wreszcie! Czekałam i czekałam na ten rozdział i się w końcu doczekałam. Podobała mi się wymiana zdań między Draco i Harrym przy wejściu, w ogóle "wejściówka" żądana przez Malfoy'a - ciekawy pomysł ;D Ta gra - "mieszanka rozbieranego pokera, gry pijackiej i olimpiady wiedzy" też niezła ;) Zastanawia mnie gdzie obudzi się Hermiona... Nie każ tak długo czekać w niepewności i szybko dodaj kolejny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzęę :)
Gdzie się obudzi Hermiona napewno będzie ciekawie ;). Cieszę się, że podobała Ci się ta wymiana zdań, bo szczerze mówiąc jestem z niej bardzo zadowolona.
UsuńW każdym razie od tego rozdziału akcja się rozwija i będzie mi się szybciej pisać.
Dziękuję, że skomentowałaś, to bardzo mi pomogło :D
Nie powiem, bo dłuuugo kazałaś czekać na ten rozdział, ale było warto ;D Pisz szybko nowy w ramach rekompensaty ;p
UsuńWłaśnie pojawił się nowy rozdział na http://slytherin-love-life.blog.pl/
OdpowiedzUsuńJeśli możesz to wpadnij, przeczytaj i skomentuj. Będę wdzięczna ;)
Niestety na blogu nie chce mi wstawić komentarza, więc skomentuję tutaj:
UsuńOgólnie rozdział bardzo mi się podobał, sporo się działo, było ciekawie.
Gdybyś tylko nie wybrała piosenki z tak debilnym tekstem było by idealnie. (Nie chcę hejtować, ale "Sytuacji, w których serce klęka"? Serio?)
To nie mój blog, tylko koleżanki, ja jedynie pomagam w promocji. Ona wybierała piosenkę. Mimo to cieszę się, że rozdział Ci się podobał.
UsuńFajnie by było, gdybyś wpadała tam na nowe rozdziały i gdybyś skomentowała na blogu, myślę że autorka by się ucieszyła.
Pozdrawiam i dziękuję za opinię. :)